Uwielbiam słodycze i to są moje największe słabości. Dlatego staram
się szukać i kombinować aby robić jak najzdrowsze wersje. Tym razem
padło na sezamki. Nie raz robiłam domowe ale z białym cukrem który
pięknie się karmelizuje. Szukałam w internecie i szukałam większość
przepisów bazuje na miodzie lub podobnym słodzie w efekcie sezamki są
miękkie. A ja lubię pochrupać. Padło na ksylitol niestety on się nie
karmelizuje ale rozpuszcza więc tym razem próba z nim jako słodzikiem.
Dodatkowo amarantus dla puszystości
Składniki:
- 150 g sezamu
- popping z amarantusa ok 2 garstki
- 1 łyżka oleju kokosowego z pierwszego tłoczenia
- 8 łyżek ksylitolu
Na patelni prażymy sezam do uzyskania ładnego złotego koloru. W garnuszki rozpuszczamy ksylitol, gotowałam go ok 5 minut po czym dodałam olej kokosowy a następnie uprażony sezam i amarantus i dokładnie mieszamy. Gotową masę wysypujemy na papier pergaminowy. Masa się kruszy więc musimy ją trochę uformować w placuszek o grubości ok 1 cm. Ja zawinęłam w ten pergamin i schowałam do lodówki. Im dłużej poczekamy tym będą bardziej zwarte i chrupkie. Można dodać więcej ksylitolu będą bardziej się sklejać ale mogą być za słodkie.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz